wtorek, 6 sierpnia 2013

Right place right time

Jestem tutaj. Znam to miejsce. Znam je dokładnie. Znam ludzi z okolicy. Wiem gdzie, wiem jak i wiem dlaczego. Rzeczywistość. Tak szara a tak kolorowa. Twórca małego świata. Otacza mnie ona - potężna, niezrozumiana, nijaka. Wciąż taka sama. Daje sobą żonglować, jak piłeczkami. Jest okropna bo tworzy tyle pozorów... Chcę się od niej uwolnić, ale jakim kosztem? Kosztem życia wariata? Nie.. będę z nią szła do końca. I tylko czasem spojrzę w bok jak małe dziecko na wystawę zabawek. Bo chcę. Lecz ona pociągnie mnie za rękę, zakryje oczy. Moja przyjaciółka. I twoja i jego i jej i ich. Każdego. Idzie z nami. Lecz istnieją przyjaźnie toksyczne. Ile sił trzeba by się uwolnić z tego uścisku. By uciec, biec ile sił w nogach. Chcę, nie chcę, chcę. Nie wiem. Chcę być szczęśliwa.

Może zaproponuję jej metamorfozę jak z gazety? Może się zgodzi? Co jeśli będę tęskniła za tą starą, przed przemianą... Nie wiem znów i nie będzie wiedziała kolejne 1000 znów. Chyba to ona żongluje nami... Obraca jak ziemia a my tego nie czujemy... I tak bez niczego stajemy się podwładnymi. Może, nie wiem.

O! Ktoś znów ucieka! Upadek. Bolał czy nauczył? Czy woli wrócić do swojej toksycznej przyjaciółki czy się podniesie i pobiegnie dalej? Patrzę. Ktoś coś zmienia, też chcę. Więc patrzę. Wstaje biegnie dalej... Nie wiem już czy upadł przy końcu. Wiem że biegł długo z uśmiechem.

Czy stoisz we właściwym miejscu? Czy chcesz z nią iść dalej? A może czas uciec, spróbować. Ten czas to miejsce? Twoje życie zależy od Ciebie.



Here I am. I know this place. I know them thoroughly. I know the people of the area. I know where, I know how, and I know why. Reality. So gray and so colorful. Developer of the little world. I am surrounded by it - powerful, misunderstood, dull. Still the same. It gives them juggle balls like. It is terrible because it makes so many appearances ... I want to be free of it, but at what cost? At the cost of was crazy? No. .. I will go with her to the end. And just sometimes I look to the side like a small child to an exhibition of toys. Because I want to. But she pulls my hand, will cover the eyes. My friend. And yours and his and hers and theirs. Everyone. He goes with us. But there are toxic friendships. How much force would have to be free of this grip. To run, run as fast you can. I want, I do not want, I want. I do not know. I just want to be happy.

Maybe will propose her metamorphosis as from newspaper? Maybe she would agree? What if I missed the old, before the transformation ... Again I do not know and will not know another 1000 again. Or maybe she juggles us? Us as the earth rotates and we do not feel ..? And so, without anything we become subordinates. Maybe, I do not know.

Oh! Someone escapes again! Fall. Hurt or learned? Does he prefer to return to their toxic friend or a raise and will run on? I'm looking. Someone make a difference, I want to. So I look. She gets up goes on ... I do not know if he fell at the end. I know that he was running a long time with a smile.

Do you stand in the right place? Do you want to go ahead with it? And maybe it's time to get away, to try. Right time right place? Your life depends on you.
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz